piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 30

***Emily***
Obudziły mnie promienie Słońca padające na twarz. Otworzyłam oczy.
Leżałam we wczorajszych ciuchach we własnym łóżku. Jebało ode mnie alkoholem.
Nie śmierdziało JEBAŁO. Zdecydowałam pierwsze co zrobić to się umyć. Dowlokłam się do łazienki. Zdjęłam z siebie sukienkę i wszelkie dodatki. Weszłam do kabiny i puściłam chłodną wodę. Potem lodowatą. Musiałam się obudzić. Kiedy już w końcu po 15 minutach byłam obudzona (mniej więcej) w samym ręczniku poszłam do pokoju włożyć coś na siebie. Zdecydowałam się na białe szorty, koszulkę z nadrukiem i obowiązkowo okulary. Założyłam czarne buty, wzięłam telefon i poszłam do kuchni. Chciało mi się jeść. Pokroiłam boczek i zaczęłam smażyć go na patelni, kiedy był już lekko wysmażony dołożyłam cebulę. Potem zalałam to wybełtanym jajkiem. Ten zapach sprawił, że moje kiszki grały marsza. Zjadłam wszystko z patelni (byłam tak głodna,że nawet nie nałożyłam tego na talerz). Zachciało mi się spać. Eleanor spała na dywanie, a reszta dziewczyn w pokojach. Sprawię im niespodziankę i będę tak dobra, że wszystkim
kupię kawę w Starbucksie. Ta kawa postawi nas na nogi. Zjechałam windą na sam dół i spacerkiem doszłam do najbliżeszego Starbucksa. Weszłam do klimatyzowanego pomieszczenia i podeszłam do kasy.
- 5 Caffe Latte poproszę - powiedziałam kasjerce.
po kilku minutach otrzymałam zamówienie. 4 kubki zamieszczone były na kartonowej podkładce, żeby łatwiej było mi nieść. Zapłaciłam należną sumę i wyszłam z kawiarni. Pospiesznym krokiem wróciłam do apartamentu. Usiadłam przy stole i wyjęłam telefon. Miałam 5 nieodebranych połączeń od Liama. Oraz 3 wiadomości.
- DZIEŃ DOBROCI DLA ZWIERZĄT ! MACIE TU KAWĘ MENDY WY MOJE ! - wydarłam się na cały głos.
Wiadomości były od operatora więc wszystkich 3 nie odczytałam. Upiłam łyk gorącego napoju wykręcając numer do Liama.
- Halo ? - zapytał zaspany.
- Hej Liaś dzwoniłeś lecz miałam tak mocny sen, że nie udało ci się mnie zbudzić - powitałam chłopaka.
- Tak dzwoniłem w takiej sprawie. Zapomniałem powiedzieć Danielle, że musi się zając weselem.
- Liam to jest oczywista oczywistość - odparłam upijając łyk gorącego płynu.
- A ja wiem... Słyszałem, że strasznie martwisz się o Zayna... Widzę jak ci na nim zależy. Wiedz, że nie pozwolę, żeby coś mu się stało ani, żeby jakaś panna ci go odebrała. Masz moje słowo - powiedział z jego cudownym angielskim akcentem.
- Dziękuje. Naprawdę dziękuje. Pozdrów wszystkich. Papa - pożegnałam się i rozłączyłam.
Dzień jak na razie zapowiadał się wyśmienicie.

***Danielle***

Obudziła mnie Emily swoim darciem się. Jednakże wniosła coś pożytecznego kupując nam kawę. Nadal nie jestem przekonana czy Eleanor i Avril powinny pić kawę, ale po tym jak wczoraj wypiły mają na pewno kaca. Zwlokłam się z łóżka i modląc się, żeby Em też zrobiła śniadanie poszłam do kuchni. Ona stała przy wyspie pichcąc nam cudownie pachnącą jajecznice.
- Jesteś aniołem - jęknęłam biorąc kęs jajecznicy.
- Jesteś głupia - odpowiedziała uśmiechając się.
Przewróciłam oczami i dokończyłam jeść niebiańską jajecznice popijając kawą. Po chwili doszła Eleanor zwabiona tym zapachem zasiadła i z zamkniętymi oczami jadła śniadanie. Kate pojawiła się w szlafroczku z namalowanym uśmiechem na twarzy. Miała sińce pod oczami. Nie wyspała się. Emily podała jej kawę.
 - Kobieto co ty robiłaś w nocy ? - zapytała Eleanor pochłaniając kanapkę.
- Montowałam film z imprezy - odpowiedziała pijąc kawę.
- Mamy się bać ? - zapytała przerażona Emily.
- Taaaak - odpowiedziała wybuchając śmiechem.
Zaczęłyśmy wszystkie się śmiać.
- A tak w ogóle gdzie jest Avril ? - palnęła Eleanor.
- Tu jestem. Myłam się i rzygałam przy okazji. Głowa mnie nawala jak nigdy - powiedziała brunetka wchodząc do kuchni.
Ubrana była w szorty białą bluzkę i koronkowe tomsy. Oczy zasłaniały jej okulary.
- Kochanie masz kawę i obok stoi butelka wody i aspiryna - pokazała jej Emily.
- Może najpierw zjedz śniadanie moja droga - wypowiedziała się już w lepszy stanie Eleanor.
- Chyba dobrze mi zrobi śniadanie - stwierdziła siadając przy stole.
Emily przygotowała dla niej delikatną jajecznicę. Bez cebuli ani boczku. Skoro się dziewczyna zatruła to nie może przeciążać żołądka.
- Idę się umyć i potem chyba pójdę na trening. Idziesz ze mną Em ? - zapytałam.
- Ide spać. Wieczorem obejrzymy film - powiedziała Kate wracając do pokoju.
- Ja chyba też się zdrzemnę. - dołączyła się do Kate Eleanor.
- Sorka ktoś musi się zając Av - odparła Em wyrzucając kubek po kawie do śmieci.
- Cóż twoja strata - odpowiedziałam puszczając jej oczko.
Odwróciłam się na pięcie i poszłam do pokoju.


***Avril***

Emily zadbała żebym zjadła jajecznice i wzięła lekarstwo. Potem obie usiadłyśmy przed telewizorem i spędzałyśmy sobotnie po południe oglądając jakieś Disneyowskie seriale. Danielle wyszła przed chwilą mówiąc że wróci przed kolacją. Eleanor z Kate śpią. Zostałyśmy same. Postanowiłam wstać po coś do picia.
- Colę proszę - usłyszałam krzyk przyjaiółki wchodząc do kuchni.
Ona chyba czyta mi w myślach. Nalałam nam obu do szklanek czarnego napoju. Wzięłam szklanki i ruszyłam w stronę salonu. Tyle, że napotkał mnie ten problem, że zrobiło mi się słabo...

- Avril nic ci nie jest - słyszałam głos mojej przyjaciółki.
Otworzyłam oczy. Stała nade mną Emily. Byłyśmy w jakimś białym pokoju.
- Gdzie ja jestem ? - zapytałam słabym głosem.
- W szpitalu. Tak zaryłaś głową o podłogę, że myślałam, że dostaniesz wstrząśnienia mózgu. Po za tym kawałki szklanki wbiły ci się w rękę - wytłumaczyła mi Em.
Rzeczywiście miałam obandażowane ręce. W dodatku szczypały mnie.
- Gdzie reszta ? - ponownie zapytałam.
- Zostały w domu. Przynajmniej El i Kate. Dan dojedzie za kilka minut - odparła spokojnie EM siadając na krześle obok mnie.
po chwili wszedł lekarz.
- Na szczęści nie stało się nic poważnego. Ale chciałbym porozmawiać z panienką Borrow w 4 oczy - rzekł lekarz patrząc się w stronę Emily.
- Jasne już wychodzę - odpowiedziała wychodząc z sali.

***Emily***

Mam nadzieję, że Av powie mi co jej powiedział lekarz. Strasznie jestem ciekawa. Usiadłam na krześle i z nudów zaczęłam grać w Subway Surf na telefonie. Po kilku minutach lekarz wyszedł i mogłam wejść od sali. Avril siedziała i jak wywnioskowałam z jej miny była wstrząśnięta.
- Avril wszystko w porządku ? - zapytałam się siadając obok mnie.
- Tak. Nie. Nie do końca - zająknęła się.
- Kochanie mi możesz wszystko powiedzieć - powiedziałam łapiąc ją za rękę.
Spojrzała się na mnie. Łza skapnęła jej po policzku.
- Nie powiesz nikomu ? - dopytała się.
- Przysięgam - odpowiedziałam łapiąc ją za mały palec.
Odetchnęła i przetarła policzki.
- Chyba jestem w ciąży - walnęła prosto z mostu.

___________________________________
whoaah. szybko mi poszło napisanie tego rozdziału.
następny będzie dopiero po wakacjach. (CHYBA !)

Emii.