środa, 2 maja 2012

Rozdział 21


*Zayn*

Po tym co usłyszałem zrobiło mi się głupio. Pobiegłem szybko do Emily. Avril siedziała koło niej zapłakana.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- Przepraszam - wyszeptałem.
Avril zostawiła nas samych. Zrozumiała, że wiem o gwałcie. Wytłumaczyła mi wszystko. Jeszcze mocniej ją przytuliłem.
- Tak bardzo tęskniłam - powiedziała.
- Ja też nie mogłem bez cienie żyć. Wybaczysz mi zdradę ? - zapytałem.
- Ty ,mnie nie zdradziłeś - odpowiedziała.
Zacząłem ją całować. Odwzajemniła pocałunek. Położyłem się na jej łóżku i zaczęła mnie całować po szyi.
Wstała i poszła do łazienki. Wróciła bez sińców na rękach. Poszliśmy do salonu.Wszyscy siedzieli rozmawiając jednak nigdzie nie widziałem Avril i Harry'ego.


*Avril*
Postanowiłam że pójdę na spacer z Harry'm i mu wszystko powiem. Ja musiałam zakończyć nasz związek. Nie chcialam tego , ale jednak wiedziałam że przez to wszystko co się między nami dzieje niszczę przyjaźń między nim a Louis'em. Wszystkie ich kłótnie były wywołane moimi problemami. Chodziliśmy chwilę nie odzywając się. Po kilku minutach usiedliśmy na skałkach.
- Harry ja chciałam ci powiedzieć że nie możemy być razem.-powiedziałam , a łzy zaczęły napływać mi do oczu.
- Dlaczego?-spytał przerażony.
- Bo ja widzę jak ty i Louis się oddalacie od siebie i przez mnie się kłócicie. Ja nie chcę żeby wasza przyjaźń rozpadła się przez taką idiotkę jak ja.-powiedziałam nie mogąc pochamować już łez.
Spanikowałam,wstałam i uciekłam.
-Avril czekaj!-Harry krzyczał, ale ja nie zwracałam na niego uwagi. Ja to zrobiłam dla ich dobra. To prawda tak nagle wwaliłam im się do życia i zaczęłam mieszać. Przeze mnie się cały czas kłócą się i oddalają się od siebie. Tak więc biegłam przed siebie. Te tereny znam bardzo dobrze.  Wyjęłam mój telefon i podłączyłam słuchawki.Włączyłam moją ukochaną piosenkę a mianowicie us5-Best Friend. Jak już wystarczająco się oddaliłam usiadłam na piachu i płakałam dalej. Siedziałam tak dobre dwie godziny w kółko słuchając tej piosenki i płacząc. Nie chciałam tego robić ale musiałam dla ich dobra. Po tych dwóch godzinach spędzonych na plaży postanowiłam wrócić do domu.Szłam powoli. Było już ciemno. Spojrzałam na telefon 22. Nie chciałam wracać i patrzeć jak wszyscy mają zaciesza, ale wiedziałam że jak nie wrócę to dziewczyny mnie ochrzanią.Jak weszłam do domu o dziwo nikt się nie uśmiechał. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w dresy i usidałam ze słuchawkami w uszach na tarasie. Łzy nadal spływały mi po policzkach. Ale tłumaczyłam sobie : Zrobiłam to dla nich!

*Emily*
Kilka godzin temu przyszedł Harry i był strasznie zapłakany. Jak powiedział co się stało że Avril z nim zerwała to nikt nie mógł w to uwierzyć. Nie sądziłam że ona podejmie takie działania. Kilka godzin później przyszła ona. Była bardziej zapłakana od niego. Od razu poszła do swojego pokoju. Postanowiłam że pójdę z nią porozmawiać. Tak ja myślałam siedziała na tarasie. Usiadłam obok niej i widziałam jak łzy dalej spływają po jej policzkach. Przytuliłam ją.
-Dlaczego postanowiłaś rozwiązać to w taki sposób?-spytałam ocierając jej łzy.
-Bo wwaliłam im się do życia i przeze mnie ich przyjaźń się rozpada.-odpowiedziała przez łzy.
-To dlaczego teraz płaczesz?
-Nie chciałam tego robic ale nie mogę patrzeć i słuchać jak się kłócą.-odpowiedziała i znowu zaczęła płakać.
Posiedziałam z nią tak jeszcze trochę i kazałam jej się położyć spać. Jak zawsze Eleanor będzie z nią spała , a Harry'emu każemy spać z Louis'em. Tak tez zrobiliśmy. Przed snem rozmawiałam jeszcze o tym wszystkim z Zayn'em. Powiedział żeby dac im troochę czasu to zobaczą że nie mogą żyć bez siebie nawzajem.

*Eleanor*
Avril mimo tego że jest twarda to jednak ma uczucia. Jest najbardziej uczuciową osobą jaką znam. Wszystko zawsze przeżywa. Położyłam się obok niej. Cały czas płakała. Powiedziałam jej że jutro pójdziemy na zakupy i że to jej poprawi humor w zupełności. Opowiadałam jej różne rzeczy żeby tylko poprawić jej humor. Ona zawsze śmieje się ze wszystkiego co powiem i tak tez było tym razem. Po godzinie śmiania się zasnęłyśmy.

*Avril*
Wstałam rano z o wiele lepszym humorze. Eleanor jeszcze spała więc po cichutku poszłam się umyć i ubrać.Poszłam do łazienki i wzięłam długi ciepły prysznic. Ubrałam się w krótkie jeansowe spodenki, żółtą bokserkę i szare convers'y. Jak wyszłam z łazienki Eleanor już nie spała. Poszła się umyć , a ja zeszłam na dół. Danielle,Emily i Kate już siedziały w kuchni pijąc kawę. Zastanawiało mnie to gdzie mogą być chłopcy skoro juz 12.
- Ej a gdzie reszta ferajny?-spytałam.
- Nie wiemy zostawil kartkę że wrócą po południu i żebyśmy się nie martwiły.-odpowiedziała zamyślona Kate.
- Coś kombinują.-powiedziałam.
- Skąd wiesz?-spytała ciekwsko Em.
- Znam się na ludziach.-odpowiedziałam.
Zaraz przyszła Els.
- Za godzinę wychodzimy na zakupy.-powiedziała szczęśliwa Eleanor.
- Spoko.-odpowiedziałyśmy chórem.
Każda poszła do swojego pokoju się przyszykować. Punktualnie o 13 każda stała na dole. Wzięłam kluczyki od czarnego Porsche moich rodziców. Ruszyłyśmy do centrum handlowego. Jak weszłyśmy do centrum moją uwagę przykuły plakaty reklamujące koncert chłopakow z One Direction , który ma się odbyć w dzisiaj. Byłam pewna że jutro , ale może mi się zdawało. Pierwszy sklep do  jakiego weszłyśmy do naturalnie Converse. Kupiłam tam sobie 4 pary nowych trampek. Chodziłyśmy po wielu sklepach.Po czterech godzinach chodzenia byłyśmy strasznie zmęczone.Wyszłyśmy z centrum obładowane po brzegi torbami. Wsiadłyśmy do samochodu i ryszyłyśmy do domu.

*Eleanor*
Jak weszłyśmy do domu chłopaków nie było. Jednak wiedziałam że byli bo w kuchni był bałagan. Po kilku minutach od wejścia do domu dostałam sms'a od Lou:
"Przyjedźcie na nasz koncert. Avril ma być z wami. Jak nie będzie chciała jechać to wyciągnijce ją siłą. To jest bardzo wazne i proszę nie pytaj po co macie być. Kocham Cię :*"

Powiedziałam dziewczynom że jedziemy na koncert chłopaków. Oczywiście jak to Louis przewidział Avril nie chciała się ruszać z domu. Kazałam jej się przebrać. Poszła i przebrała się w błekitną koszulę,niebieską marynarkę, szare rurki i czarne trampki za kostkę.W takich ciuchach jej najlepiej. Wyciągnęłyśmy ją jakoś z domu i ruszyłyśmy w strone hali , na której chłopcy mają miec koncert. Ochroniarze chłopaków nas od razu wpuścili. Miałyśmy być za kulisami dla naszego bezpieczeństwa. Jak doszłyśmy na miejsce zobaczyłyśmy chłopaków. Byli strasznie zdenerwowani. Zwłaszcza Harry.
- Cieszę się że jesteście.-przywitał nas Louis.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy i chłopcy weszli na scenę. Zaczęli naturalnie od What Makes You Beautiful, potem jeszcze kilka piosenek i moment, który nas zdziwił. Louis zaczął przemowę.:


Ta piosenka będzie zadedykowana najcudowniejszej dziewczynie jaką znamy. Ta dziewczyna to Avril Borrow była Harry'ego. Zerwała z nim bo się martwiłła o naszą przyjaźń. Stwierdziła że szkodzi przyjaźni mojej i Hazzy. Więc to dla niej. Harry miszczu chodź tu.


Zaraz na scenę wszedł Harry i zaczęli śpiewać dobrze mi znaną piosenkę. Harry zaczął śpiewać Come Back To me Baby-us5. Chłopaki robili mu za chórek.spojrzałam na Avril popłakała się. Zaraz podszedł do niej Harry i wyciągnął ją na scenę.


*Avril*
Jak usłyszałam pierwsze dźwięki Come Back To Me Baby to do oczu napłynęly mi łzy. W połowie piosenki Harry wszedł i wyciągnął mnie na scenę. Śpiewał tylko dla mnie teraz tylko my się liczyliśmy. Popłakałam się całkowicie. Jeszcze nikt nie zrobił czegoś takiego dla mnie. Po piosence oczywiście padło pytanie:
- Czy zechcesz być nadal moją dziewczyną?
Spojrzałam na Louis'a , który kiwnął głową na tak. Zastanowiłam się chwilę. Lecz moję myśli przerwał Harry:
- Obiecujemy z Lou że nigdy nie będziemy się kłócić, a nawet jeśli to nie byłaś powodem naszych kłótni. Nie miałaś się za co obwiniać.-powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Nie wiem czy zasłużyłes.-zaśmiałam się.
- znaczy że tak?-spytał niepewnie Zayn.
- Tak to znaczy że tak!-wykrzyknęłam.
Tłum fanek zaczął krzyczęć: CAŁUJ!CAŁUJ!CAŁUJ! Tak więc pocałowaliśmy się na scenie.
- Tak miałem racje mówiłem że nie wytrzymają bez siebie!!-krzyczał podjarany Zayn.
Koncert dobiegł końca i wszyscy wrociliśmy do domu. Mieliśmy humory jak jeszcze nigdy. Louis mnie zapewnił że te kłótnie nie z mojego powodu. wszyscy padnięci poszliśmy spać.






























2 komentarze: