piątek, 27 września 2013

Rozdział 32

*Eleanor*

- Czy możesz mi z łaski swojej wytłumaczyć o co kurwa chodzi ?! - wydarłam się na Emily.
Siedziała na sofie mordując wzrokiem Avril. Ta druga siedziała i nic nie mówiła. Danielle stała obok mnie i próbowała powiedzieć mi, żebym teraz w to nie wnikała.
- Danielle prosze. PRZESTAŃ ! - wydarłam się poirytowana - tylko ja nie wiem w jakie gówno wpakowała się Avril i nikt nie chce mnie oświecić !
- Niech ci to sama  wytłumaczy - syknęła Em wstając z sofy.
Wyszła z domu trzaskając drzwiami. Kate poszła za nią. Avril wstała i podeszła do barku. Wyjęła butelkę wódki i zaczęła pić z butelki.
- AVRIL ! - wydarła się Danielle wyrywając jej butelkę przezroczystego trunku - Nie możesz !
- Chuj mnie to ! - krzyknęła na nią.
- Może i ciebie to nie obchodzi, ale mnie tak ! Nie pozwolę żebyś spieprzyła mu życie! - odkrzyknęła Dani.
- Hola, hola komu ? - zapytałam zdezorientowana.
Obie popatrzyły się na mnie. Danielle parsknęła gniewnie.
- No powiedz jej. Na co czekasz - syknęła wychodząc z domu.
Avril odprowadziła ją wzrokiem. Spojrzałam na brunetkę wyczekująco.
- Jestem w ciąży - odpowiedziała siadając na podłodze.
Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
- Dlaczego Emily wraz z Danielle są na ciebie złe ? - zapytałam nie komentując jej wyznania.
- Emily denerwowała mnie w szpitalu wszystkimi zadawanymi pytaniami i odpowiadałam od niechcenia. Wyszło z tego to, że jestem szmatą,która chce usunąć własnie dziecko. No i co się z Dani wydarzyło to chyba rozumiesz. Bierze jej stronę. A ja po prostu chciałam napić się czegoś mocniejszego - wyżaliła się.
Zaschło mi w ustach. Avril wpakowała się w niezłe bagno.
- Tak ty też znienawidź mnie i zostaw tutaj - dodała po chwili.
Usiadłam obok niej.
- Heej ! Czy kiedykolwiek cię zostawiłam? Nie. Teraz też cie nie opuszczę. Pamiętasz jak wkopałaś się u dyrcia w gimbazie ? Zaczęłaś bitwę na jedzenie w stołówce. Ja cię nie zostawiłam chociaż ty sama ją zaczęłaś rzucając ziemniaczanym puree w tą szmatę Candy. Potem ona ci oddała i ja z Em się dołączyłyśmy do bitwy i po kilku sekundach wszystko latało w powietrzu. Potem wpadł dyrektor i kazał przyznać się temu kto zaczął. Obie się przyznałyśmy pamiętasz? Obie odbywałyśmy karę. - zaczęłam wspominać.
Avril mimowolnie się uśmiechnęła. Jednakże po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
- No chodź. Wymyślimy coś żeby je przeprosić tylko nie płacz - powiedziałam przytulając ją.

*Avril*

Ale niby co miałabym zrobić, żeby mi wybaczyły.? Boję się ich. Raczej ich złości i nienawiści skierowanych przeciw mnie. Najchętniej bym położyła się w łóżku i przykryła kołdrą. Chciałabym żeby to wszystko okazało się złym snem. Ja nie mogę być w ciąży. Nie teraz. Harry mnie zostawi. Jestem tego pewna. Nie mówię tego dlatego, żeby jeszcze bardziej się pogrążyć. Po prostu za bardzo go znam.
- Avril ! - wyrwał mnie z rozmyślań głos przyjaciółki.
Podniosłam wzrok znad kubka parującej herbaty i spojrzałam na Eleanor.
- Słuchasz ty mnie czy nie ? - dopytała się.
- Nie - mruknęłam.
- A więc panienko Borrow powtarzam jeszcze raz.
Panna Baxter i panna Peazer zaraz będą. Więc rusz dupe ogarnij się i przeproś za to gówno, które narobiłaś ! - wydarła się na mnie.

*Emily*

Jak Avril może być taką egoistką? Nie mam pojęcia. Nie wiem też kto zabrał to dawne spokojne życie gdzie największym moim problemem było zaliczenie fizy...
- Em ?- przerwała moje rozmyślania rudowłosa Kate.
- Taa. - odpowiedziałam przeciągając ostatnią głoskę.
- Nadal jesteś zła na Avril.? - zapytała ruda.
- Tak. Zachowała się jak egoistka. Nie ma szans żebym się do niej odzywała po tym co powiedziała. - rzekłam wstając z parkowej ławki.
Zrobiło się dość zimno. Danielle zaproponowała wspólną kawę. Ledwo co weszłyśmy do Starbucksa i zaczęło lać. Wzięłyśmy sobie we trzy kawę z bitą śmietaną i polewą czekoladową. Piłyśmy w ciszy. Nie miałyśmy nic sobie do powiedzenia. Kiedy skończyłyśmy nasze napoje wyszłyśmy z ciepłego pomieszczenia na lejący deszcz. Nie przeszkadzało mi to, że byłam cała mokra. Lubię deszcz. Szłyśmy nadal w ciszy. Czułam że przemokłam do ostatniej suchej nitki. Po 10 minutowym marszu wreszcie dotarłyśmy do naszego apartamentowca. Wjechałyśmy na najwyższe piętro. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Nalałam do wanny wody i rozebrawszy się do naga weszłam do wanny pełnej parującej wody i piany. Od razu jak weszłam zalała mnie fala gorąca. Odprężyłam się. Teraz poczułam ogromną tęsknotę za Malikiem. Ehh. Zobaczymy się dopiero za półtora miesiąca na ślubie Danielle i Liasia.
Nie wiem jak to wytrzymam. Strasznie za nim tęsknie. Wyszłam z wanny i szczelnie opatuliłam się ręcznikiem. Powędrowałam do garderoby. Założyłam na siebie luźny, kremowy sweter, jasne jeansy i czarne tomsy. Na rękę założyłam czarną bransoletkę. Poprawiłam makijaż i zdecydowałam zjeść coś.
- Em - zatrzymała mnie Avril przed wejściem do kuchni.
- Co chcesz ? - zapytałam oschle spoglądając na nią.
- Emily, ja nie chciałam. Ja cie przepraszam. Naprawdę jest mi przykro, że tak powiedziałam. Nie myślałam wtedy. Proszę wybacz mi. Nie wiem co bez ciebie zrobię - wyszeptała.
Zmiękło mi serce. Przytuliłam ją. Rozpłakała się do reszty.
-Ćśśś. - uspokajałam ją. - będzie dobrze.
- Nie kłam. Nic nigdy nie będzie już takie same - wychlipiała.
Może i ma rację, no ale co mam jej powiedzieć.
- Co z Harry'm.? Ma prawo wiedzieć - rzekłam do Avril.
Av odkleiła się ode mnie i wytarła twarz w chusteczkę.
- Nie mam pojęcia. Po za tym to jeszcze nie jest pewne. Okres spóźnia mi się tylko o 5 dni więc... - powiedziała spuszczając głowę.
- Avril nie martw się jestem z tobą. Pomogę ci teraz się z tym bagnem uporać - powiedziałam do przyjaciółki.
______________________________
nie za bardzo mi się podoba ale łapcie ten
rozdział. jest troszkę nudny, ale chora jestem i mi
pisanie troszkę dzisiaj nie wyszło...

~Emi.





poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 31

***Avril***

- Jak to jesteś w ciąży...?! - pisnęła Emily łapiąc się za głowę.
- Ciszej. Ściany mają uszy - uciszyłam ją.
Ostatnia rzecz jaką bym chciała to reporterzy piszący w gazetach, że Harry będzie tatusiem. A najgorsze a tym by było to, że dowiedziałby się z gazet nie ode mnie. Na samą myśl o tym wstrząsnął mną dreszcz. Poczułam ból który się nasilał w okolicach klatki piersiowej. Em chodziła od ściany do ściany i gadała do siebie.
- Co teraz zamierzasz z tym zrobić.? - zapytała po chwili.
- Nie mam pojęcia. W ogóle nie wiem czy jestem NA PEWNO W CIĄŻY - powiedziałam do roztrzęsionej przyjaciółki.
Chyba ona denerwowała się bardziej ode mnie. Z szafki nocnej porwałam kawałek bułki z masłem i ogórkiem i zagryzłam to obok leżącym jabłkiem.
- Jak ty możesz spokojnie jeść w takiej sytuacji.? - zapytała się mnie Emily patrząc na mnie jakby chciała mnie zabić.
Gdyby miała taką moc populacja ludzi zmniejszyłaby się o połowę.
- Jestem głodna to chyba normalne, że człowiek jest głodny - zirytowałam się.
- Avril a może byłabyś tak miła i zajęłabyś się myśleniem nad tym co teraz zrobimy ! - podniosła głos na mnie.
- Co JA teraz zrobię - poprawiłam ją wgryzając się w zielony owoc.
- No to co TY teraz zrobisz ? - zapytała się mnie krzyżując ręce na piersi.
- Po pierwsze nie mów Haroldowi. To jeszcze nie pewne czy zostanie tatusiem. Po drugie jeśli byłabym w ciąży to od razu mówię, że mamy chyba problem, bo myśl o tym, że miałabym je wychowywać przyprawia mnie o dreszcze - powiedziałam przeżuwając jabłko.
Emily zatkało. Ból był nie do zniesienia. Zaczynał mnie męczyć. Ostatnie to co chciałam to wykłady Em o tym co powinno się robić a co nie.
- Co zamierzasz je usunąć ! - krzyknęła.
- Jeśli tak można to owszem - odpowiedziałam na odpieprz się - bądź tak miła i wyrzuć ogryzek.
Emily patrzyła się na mnie jakby miała mnie kolejny raz zabić.
- Wiesz co Avril ? Jak usuniesz to dziecko to licz się z tym, że JA usunę się z twojego życia. Bo to dziecko ma prawo żyć tak jak ty i chuj mnie to obchodzi że ty nie chcesz mieć teraz dziecka ! Pieprzyłaś się bez zabezpieczenia to masz ! - wydarła się na mnie.
Mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów odwróciła się na pięcie i wyszła z mojej sali biorąc z bara akurat wchodzącą Danielle.
- No to kurwa zajebiście to sobie nagrabiłam...- mruknęłam pod nosem.

***Emily***

Co ona sobie wyobraża w ogóle.! Moja przyjaciółka jest potworem. Wyszłam ze szpitala potrącając kogo się da. Za wibrował mi telefon. Wyjęłam z kieszeni mojego iPhona. Dzwonił nie kto inny jak Zayn.
- Hej miśku - powiedziałam do słuchawki.
- Cześć Skarbie - przywitał mnie mój ukochany.
- Jak tam przebiegają koncerty ? - zapytałam mojego chłopaka.
- Świetnie. Mamy niesamowitych fanów. Dzisiaj jedna z fanek dała mi w prezencie lustro na podpisywaniu płyt ! - jarał się mój ukochany.
Roześmiałam się do telefonu i podbiegłam uciekając od reporterów do BMW Avril.
 - A tak a propo co się stało Avril ? Media wrzeszczą o tym od kilku godzin - zamartwiał się Zayn.
Na samo imię Avril uśmiech znikł mi z twarzy. Włożyłam kluczyki do stacyjki.
- Avril zasłabła i uderzyła głową w podłogę i jej się poprzestawiało w głowie. Jeśli chcesz z nią pogadać dzwoń do Danielle, to ona jest z tą szmatą. Kocham cię ale muszę kończyć właśnie odjeżdżam z pod szpitala - syknęłam do słuchawki i rozłączyłam się nie dając dojść do słowa Malikowi...

***Avril***

- CZY Z ŁASKI SWOJEJ MOŻESZ MI POWIEDZIEĆ CO TU SIĘ DZIEJE ?! - wydarła się na mnie Danielle.
- Kolejna - mruknęłam.
Spojrzała się na mnie spode łba. Westchnęłam.
- No bo... No bo chyba - jąkałam się.
- Wyduś to z siebie - syknęła Danielle mrożąc mnie wzrokiem.
Zrobiła to tak samo jak Emily. Normalnie Bliźniaczki...
- Jestem chyba w ciąży - szepnęłam.
- NIEDOSŁYSZAŁAM ! - ryknęła na mnie robiąc wyłupiaste oczy.
- no jestem chyba w ciąży - powiedziałam głośniej kuląc się - tylko nie bij !
Danielle zamurowało. Ja zmrużyłam oczy i przesunęłam ręką po twarzy z nadzieją, że dzięki temu mi ulży chociaż trochę.
- Co teraz zrobisz.? - zapytała mnie cicho.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam.
Danielle usiadła na moim łóżku łapiąc mnie za rękę.
- Co zrobiłaś Emily.? - ponownie zadała pytanie.
- No bo wyszło głupio. Bolała mnie klatka piersiowa i mówiłam głupstwa tylko po to, żeby w końcu się ode mnie odpieprzyła. No i wyszło na to, że chce usunąć to dziecko i  że jestem w tym wypadku szmatą - streściłam jej.
Dopiero teraz ogarnęłam jaka jestem płytka. Przecież Em ma rację. To dziecko ma prawo, żyć. Z oczu mimowolnie popłynęły mi łzy.
- Ej laska nie martw się wszystko się ułoży - rzekła Dani obejmując mnie ramieniem i przytulając do siebie.
- Tak jasne. Szczególnie, że Em mnie nienawidzi - zaszlochałam zanosząc się płaczem.
Co jak co, ale kochałam jak siostrę to wariateczkę. Była jest i będzie zawsze dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Nie przeżyję, jeśli ona mnie znienawidzi...

_______________________________
Jest udało się :)


~Emi.