poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 31

***Avril***

- Jak to jesteś w ciąży...?! - pisnęła Emily łapiąc się za głowę.
- Ciszej. Ściany mają uszy - uciszyłam ją.
Ostatnia rzecz jaką bym chciała to reporterzy piszący w gazetach, że Harry będzie tatusiem. A najgorsze a tym by było to, że dowiedziałby się z gazet nie ode mnie. Na samą myśl o tym wstrząsnął mną dreszcz. Poczułam ból który się nasilał w okolicach klatki piersiowej. Em chodziła od ściany do ściany i gadała do siebie.
- Co teraz zamierzasz z tym zrobić.? - zapytała po chwili.
- Nie mam pojęcia. W ogóle nie wiem czy jestem NA PEWNO W CIĄŻY - powiedziałam do roztrzęsionej przyjaciółki.
Chyba ona denerwowała się bardziej ode mnie. Z szafki nocnej porwałam kawałek bułki z masłem i ogórkiem i zagryzłam to obok leżącym jabłkiem.
- Jak ty możesz spokojnie jeść w takiej sytuacji.? - zapytała się mnie Emily patrząc na mnie jakby chciała mnie zabić.
Gdyby miała taką moc populacja ludzi zmniejszyłaby się o połowę.
- Jestem głodna to chyba normalne, że człowiek jest głodny - zirytowałam się.
- Avril a może byłabyś tak miła i zajęłabyś się myśleniem nad tym co teraz zrobimy ! - podniosła głos na mnie.
- Co JA teraz zrobię - poprawiłam ją wgryzając się w zielony owoc.
- No to co TY teraz zrobisz ? - zapytała się mnie krzyżując ręce na piersi.
- Po pierwsze nie mów Haroldowi. To jeszcze nie pewne czy zostanie tatusiem. Po drugie jeśli byłabym w ciąży to od razu mówię, że mamy chyba problem, bo myśl o tym, że miałabym je wychowywać przyprawia mnie o dreszcze - powiedziałam przeżuwając jabłko.
Emily zatkało. Ból był nie do zniesienia. Zaczynał mnie męczyć. Ostatnie to co chciałam to wykłady Em o tym co powinno się robić a co nie.
- Co zamierzasz je usunąć ! - krzyknęła.
- Jeśli tak można to owszem - odpowiedziałam na odpieprz się - bądź tak miła i wyrzuć ogryzek.
Emily patrzyła się na mnie jakby miała mnie kolejny raz zabić.
- Wiesz co Avril ? Jak usuniesz to dziecko to licz się z tym, że JA usunę się z twojego życia. Bo to dziecko ma prawo żyć tak jak ty i chuj mnie to obchodzi że ty nie chcesz mieć teraz dziecka ! Pieprzyłaś się bez zabezpieczenia to masz ! - wydarła się na mnie.
Mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów odwróciła się na pięcie i wyszła z mojej sali biorąc z bara akurat wchodzącą Danielle.
- No to kurwa zajebiście to sobie nagrabiłam...- mruknęłam pod nosem.

***Emily***

Co ona sobie wyobraża w ogóle.! Moja przyjaciółka jest potworem. Wyszłam ze szpitala potrącając kogo się da. Za wibrował mi telefon. Wyjęłam z kieszeni mojego iPhona. Dzwonił nie kto inny jak Zayn.
- Hej miśku - powiedziałam do słuchawki.
- Cześć Skarbie - przywitał mnie mój ukochany.
- Jak tam przebiegają koncerty ? - zapytałam mojego chłopaka.
- Świetnie. Mamy niesamowitych fanów. Dzisiaj jedna z fanek dała mi w prezencie lustro na podpisywaniu płyt ! - jarał się mój ukochany.
Roześmiałam się do telefonu i podbiegłam uciekając od reporterów do BMW Avril.
 - A tak a propo co się stało Avril ? Media wrzeszczą o tym od kilku godzin - zamartwiał się Zayn.
Na samo imię Avril uśmiech znikł mi z twarzy. Włożyłam kluczyki do stacyjki.
- Avril zasłabła i uderzyła głową w podłogę i jej się poprzestawiało w głowie. Jeśli chcesz z nią pogadać dzwoń do Danielle, to ona jest z tą szmatą. Kocham cię ale muszę kończyć właśnie odjeżdżam z pod szpitala - syknęłam do słuchawki i rozłączyłam się nie dając dojść do słowa Malikowi...

***Avril***

- CZY Z ŁASKI SWOJEJ MOŻESZ MI POWIEDZIEĆ CO TU SIĘ DZIEJE ?! - wydarła się na mnie Danielle.
- Kolejna - mruknęłam.
Spojrzała się na mnie spode łba. Westchnęłam.
- No bo... No bo chyba - jąkałam się.
- Wyduś to z siebie - syknęła Danielle mrożąc mnie wzrokiem.
Zrobiła to tak samo jak Emily. Normalnie Bliźniaczki...
- Jestem chyba w ciąży - szepnęłam.
- NIEDOSŁYSZAŁAM ! - ryknęła na mnie robiąc wyłupiaste oczy.
- no jestem chyba w ciąży - powiedziałam głośniej kuląc się - tylko nie bij !
Danielle zamurowało. Ja zmrużyłam oczy i przesunęłam ręką po twarzy z nadzieją, że dzięki temu mi ulży chociaż trochę.
- Co teraz zrobisz.? - zapytała mnie cicho.
- Nie mam pojęcia - odpowiedziałam.
Danielle usiadła na moim łóżku łapiąc mnie za rękę.
- Co zrobiłaś Emily.? - ponownie zadała pytanie.
- No bo wyszło głupio. Bolała mnie klatka piersiowa i mówiłam głupstwa tylko po to, żeby w końcu się ode mnie odpieprzyła. No i wyszło na to, że chce usunąć to dziecko i  że jestem w tym wypadku szmatą - streściłam jej.
Dopiero teraz ogarnęłam jaka jestem płytka. Przecież Em ma rację. To dziecko ma prawo, żyć. Z oczu mimowolnie popłynęły mi łzy.
- Ej laska nie martw się wszystko się ułoży - rzekła Dani obejmując mnie ramieniem i przytulając do siebie.
- Tak jasne. Szczególnie, że Em mnie nienawidzi - zaszlochałam zanosząc się płaczem.
Co jak co, ale kochałam jak siostrę to wariateczkę. Była jest i będzie zawsze dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Nie przeżyję, jeśli ona mnie znienawidzi...

_______________________________
Jest udało się :)


~Emi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz