3 tygodnie później
*Zayn*
Minęły trzy tygodnie od przeszcepu nerki. Codziennie przychodzę do szpitala z nadzieją że któras się obudzi. Siedziałem właśnie przy łóżku Emily trzymając ją za rękę, nagle jej ręka się poruszyła. Zaczęła ruszać ręką i po chwili otworzyła oczy. Cieszyłem się strasznie.
- Co z Av?-spytała cicho.
- Jeszcze jest w śpiączce.-odpowiedziałem.
-Pójdę po lekarza.-dodałem.
Wyszedłem szczęśliwy z sali i poszedłem po lekarza.Lekarz poszedł i ją zbadał. Powiedział że przeszczep ładnie się przyjął.Usiadłem przy niej i złapałem ją za rękę.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że wszystko z tobą dobrze.-powiedziałem.
- Też się cieszę.-odpowiedziała jeszcze słabym głosem.
- Jak się czujesz?-spytałem.
- Nie najgorzej. I dizękuje za nerkę.-powiedziała.
-Czyli to jednak prawda że ludzie w śpiączce wszystko słyszą.-powiedziałem.
Z oczu popłynęło mi kilka łez.
- Nie płacz-zaczęła-to prawda że Harry chciał się powiesić dla Avril.-spytała.
Kiwnąłem glową że to prawda.Łzy pocikły jej po policzkach , a ja je otarłem.
- Nie sądziłam że mógłby coś takiego zrobić.-powiedziała.
Posiedziałem z nią do wieczora. Pocałowałem ją w policzek na pożegnanie i wyszedłem. Pojechałem trochę szczęśliwszy do domu. Myślałem nadal co będzie z Avril. Wszedłem do domu i jak zawsze od kiedy dziewczyny są w szpitalu było dziwnie cicho. Chłopcy siedzieli na sofie i oglądali jakiś film.
- Emily się obudziła!-powiedziałem na wejściu.
- To fajnie, a co z Avril?-spytał Lou.
-Nie najlepiej jeśli właśnie o nią chodzi.-odpowiedziałem. Harry posmutniał od razu. Podszedłem do niego i go przytuliłem. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i zaczęliśmy się szykować do spania. Emily musi zostać jeszcze w szpitalu przez 2 tygodnie. Zacząłem myśleć co będzie z Av i z tą myślą zasnąłem.
* Tydzień później*
Codziennie chodzimy do dziewczyn do szpitala. Eleanor, Harry i Louis są załamani. Pewnego dnia Emily wydarła się na Harry'ego i uderzyła go w twarz i zaczęła się śmiać. Tak więc Emily i Harry żyją w zgodzie.
*Harry*
Siedziałem właśnie z chłopakami w szpitalu. Cały czas siedziałem płacząc przy łóżku Avril trzymając ją za rękę. Ręce miała obandażowane. Nagle poczułem ucisk na swojej dłoni. Za chwilę Avril otworzyła otworzyła oczy. Ucieszyłem się strasznie. eleanor się popłakała , a Emily usiadła i patrzyła się co Avril zrobi. Po chwili Avril się rozbudziła. Płakalem razem z Eleanor i Louis'em.
- Gdzie ja jestem ?-spytała ledwo mówiąc.
- W szpitalu.-odpowiedziałem.
- To ja pójdę po lekarza.-powiedziała Danielle.
Po chwili Danielle wyszła. Nigdy w życiu tak się nie cieszyłem. Jednak widziałem jak patrzy na mnie jeszcze z nienawiścią.
*Danielle*
-Panie doktorze Avril Borrow się już obudziła.-powiedziałam jak dotarłam do gabinetu.
- Naprawdę?-spytał z niedowierzeniem.
Już miałam powiedzieć " Nie na niby", ale się powstrzyamałam. Lekarz poszedł ze mną do sali dziewczyn. Wszedł do sali z otwartą buzią.
- To jest normalnie cud.-powiedział podchodząc do Avril.
Wyprosił nas , ale pozwolił zostać Harry'emu i Eleanor. Lekarz ją zbadał i wszystko było w miarę dobrze. Straciła dużo krwi więc będzie bardzo osłabiona.Za chwilę wszyscy weszliśmy do niej. Eleanor podeszła do niej i ją przytuliła. Obie płakały.Avril nie mogła zginać rąk ze względu na opatrrunek.
*Eleanor*
Jak tylko do niej podeszłam łzy napłynęły mi do oczu i znowu się popłakałam.
-Eleanor ja nigdy bym Cię nie zostawiła, próbowałam dawać jakieś znaki , ale na marne.Dziękuję Ci za wszystko.-powiedziała , a łzy spływały jej po policzkach. Otarłam jej łzy po czym otarłam własne.Była w tej samej zakrwawionej piżamie , w której ją wzięli.Puściłyśmy się i kazałam jej się położyć.
-Powinnyśmy pojechać po jakieś rzeczy dla Av.-powiedziała KAte.
-To jedziemy.-powiedziałam.
- A wy chłopcy idźcie już do domu bo siedzicie tu ze 4 godziny.-powiedziała Em.
Każdy z chłopaków podszedł do Avril i ją pocałował w policzek.
-Ja tu zostaję.-powiedział stanowczo Harry.
-To może ja pójdę was odprowadzić.-dodała Em wstając do nas. Wstała i zaczęła kuśtykać po swojemu. Wyszliśmy , a Avril i Harry zostali w sali.
*Avril*
Cieszyłam się że mogę w końcu zobaczyć Eleanor i resztę. Byłam nadal zła na Harry'ego , ale nie za zdradę tylko za to że chciał się powiesić.Jak wszyscy wyszli postanowiłam z nim o tym porozmawiać. Usiadłam na łóżku i złapałam do za rękę.
- Jak mogłeś być taki głupii chcieć się wieszać.-mówiłam , a łzy same mi ciekły po policzkach.
-Skąd wiesz?-spytał.
-Zayn powiedziała jak byłam w śpiączce.-odpowiedziałam.Przytuliłam go.
- Wiesz że zawsze Cię kochałem i nadal kocham.-powiedział i on też zaczął płakać.Położyłam głowę na jego ramieniu, po chwili ją podniósł i lekko mnie pocałował w usta. Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie przez jakieś 20 minut. Do sali weszła Emily i od razu się uśmiechnęła.
- Ale jak jeszcze raz coś takiego zrobisz to ja sama osobiście cię powieszę.-powiedziała Em grożąc Harry'emu palcem.
- Nie ma mowy-powiedział i pocałował mnie we włosy. Czułam się niesamowicie mogąc to znowu poczuć. Harry wyglądał masakrycznie był zmęczony i miał oczy czerwone od płaczu. Minęło jakieś 15 minut i dziewczyny weszły z torbami do sali. Za nimi wszedł lekarz. Kazał im usiąść na kanpie stojącej naprzeciwko mojego łóżka.
- Musimy zdjąć opatrunki i będzie trochę bolało.-powiedział do mnie. Przestraszyłam się bo wiedziałam że to nie będzie najlepiej wyglądało.Zaraz przyszła pielęgniarka żeby pomóc lekarzowi. Zaczęli zdejmować mi bandaże i opatrunki. Jak zdejmowali opatrunki popłakałam się bólu. Widziałam jak Els i Hazza płaczą. Eleanor odwracała głowę żeby nie patrzeć. Harry ją przytulił cieszyłam się bo wiedziałam że na pewno mu ribiła wykłady jak bardzo go nienawidzi. Siedziałam po turecku na łóżku z rękami prostymi przed sobą byłam zapłakana z bólu. Po jakichś dwudziestuminutach skończyły się te męczarnie. Podszedł do mnie Harry i mocno mnie przytulił. Łzy mi jeszcze z bólu ciekły. Zaraz się uspokoiłam, ból ustawał. Dziewczyny podały mi wszystkie potrzebne rzeczy. Nie mogłam jeszcze jeść wszystkiego ze względu na to że miałam płukanie żołądka. Wzięłam bułkę i popiłam wodą.Lekarz powiedział że jutro będę mogła już jeść większość rzeczy.
Nagle do głowy przyszły mi słowa,
- Dajcie mi szybko kartkę i coś do pisanaia.-powiedziałam. Miałam taką wenę że właśnie wymyśliłam słowa do piosenki.
- Po co ci?-spytał Harry.
-Nie gadaj tylko daj.-powiedziałam. Eleanor wiedziała o co mi chodzi bo tak miałam jak coś ważnego się wydarzyło. Podała mi kartkę i dlugopis i zaczęłam pisać:
We sign our cards and letters bff
You've got a million ways to make me laugh
You're looking out for me
You've got my back
It's so good to have you around
You know the secrets I could never tell
And when I'm quiet you break through my shell
Don't feel the need to do a rebel yell
Cuz you keep my feet on the ground
You're a true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again
You're a true friend
You don't get angry when I change the plans
Somehow you're never out of second chances
Won't say I told you when I'm wrong again
I'm so lucky that I found
A true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again
True friends will go to the ends of the earth
Til they find the things you need
Friends hang on through the ups and the downs
Cuz they've got someone to believe in
A true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
No need to pretend
Oh you're a true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again
You're a true friend
You're a true friend
You're a true friend
Jak skończyłam pokazałam to dziewczynom. Popłakały się.Wszystkie słowa tej piosenki były kierowane do nich.Pokazały to Harry'emu. Wszyscy podeszli do mnie i przytulili mnie. Po raz pierwszy od miesiąca się uśmiechnęłam.
- Jak cudownie anowu to widzieć.-powiedziała Dani patrząc na mnie.
- Tęskniłam za tym.-dodała Els.
-Cieszę się że znowu się uśmiechasz.-powiedziała Kate.
- Ja już nic nie powiem bo one powiedziały to co trzeba.-powiedziała Em i wszyscy się zaśmialiśmy. Harry podszedł do mnie i pocałował w głowę.
- Przepraszam was wszystkie.-powiedział. Każdej z nas popłynęła łza. Posiedzieli z nami jeszcze jakąś godzinkę i poszli bo wygoniłyśmy ich. Wyszli , a ja zaczęłam rozmowę z Em co i jak się działo jak spałam.Gadałyśmy tak ze dwie godziny.Dostałam sms'a od Harry'ego:
" Miłych snów skarbie.Kocham Cię. Twój Harry Xxxx"Uśmiechnęłam się wiedząc że znów jest przy mnie.Z takim uśmiechem zasnęłam.
No , doczekałam się . ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie jakieś pozytywy .
Dzisiaj powienien być jeszcze jeden rozdział:D
UsuńMiło że ktoś to czyta :D
Teraz będzie tylko lepiej :D