*Avril*
Po obiedzie wygoniliśmy Eleanor i Louis'a do kuchni żeby pozmywali naczynia. Ja miałam tego pecha że siedziałam między Harry'm a Louis'em i jak Lou wstawał to wylał sok prosto na moją rękę. Rany jeszcze dobrze się nie zagoiły.
- Kuuuuuuuuuuurwaaaaaaaaaaa!!!-wydarłam się z bólu.
To było masakryczne. Pobiegłam szybko do łazienki żeby to przemyć. Słyszałam kłótnię między Louis'em a Hazzą. Jak zawsze każda ich kłótnia jest przeze mnie. Miałam tego dość. Przyniosłam bandaż i obandażowałam sobuie nimi rece. Wzięłam torbę i zaczęłąm się pakować. Po chwili Emily wparowała do mojego pokoju.
- Co ty wyrabiasz ? -zapytała się.
- Jadę wcześniej do L.A - odpowiedziałam.
- Jak ty jedziesz to i ja - odparła i poszła pożegnać się z chłopakami.
Po spakowaniu rzeczy wzięłam torbę i poszłam oznajmić to reszcie. Po chwili Emily dołączyła do rozmowy.
- My jedziemy wcześniej do L.A. bo nie możemy wytrzymać ciągłych kłótni Lou i Hazzy - powiedziałam.
- Nie mówcie o tym chłopakom - dodała Em.
Dziewczyny odwiozły nas na lotnisko. Zamówiłyśmy sobie najbliższy lot do Los Angeles. Odlot był za pół godziny, więc poszłyśmy na odprawę. Pożegnałyśmy się czule i poszłyśmy do sali odpraw. Kiedy byłyśmy już w samolocie od razu włączyłam słuchawki na fula a Em poszła spać. Lecimy już dwie godziny. Jest nudno jak flaki z olejem. Zaraz bełtne. Emily się obudziła.
- Która godzina - spytała zaspana.
- 20:25 - odpowiedziałam.
- Jeszcze cztery godziny lotu - zaczęła narzekać.
- Nooo niestety, ale później mam plan jak to sobie zrekompensować - odparłam.
- No powiedz pliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiissssssssssssssssssss - prosiła.
- Pójdziemy do klubu się zabawić i trochę nawalić - odparłam zadowolona.
- To super to ja idę dalej spać żeby mieć siłe tańczyć - powiedział i, zaczęła drzemać.
Też się kimnęłam. Obudziłam się jak Emily śpiewała Up all night.
- Weź bo mi bębenki uszne dadzą dyla - powiedziałam ironicznie.
- Ha ha ha bardzo śmieszne - odpowiedziała.
Zapytałam się stewardessy ile jeszcze będziemy lecieć odpowiedziała, że już zaraz lądujemy. Ogarnęłam Em i po chwili wychodziłyśmy z samolotu. Wędrowałyśmy długimy korytarzami aż w końcu doszłyśmy do sali odpraw. Szybko zgarnęłyśmy bagaże i poszłyśmy. Była 16 żar się z nieba lał. Zamówiłyśmy taksówkę która zawiozła nas pod naszą willę. Po kilkunastu minutach byłyśmy na miejscu.
*Emily*
Po przyjeździe rozpakowałyśmy rzeczy i ubrałyśmy się w kostiumy i poszłyśmy do naszego basenu. Była 18.
Wymoczyłyśmy się w wodzie. Zjadłyśmy coś, przebrałyśmy się i ruszyłyśmy na piechtę do klubu. Byłam strasznie podekscytowana. Wreszcie mam trochę wolnego od Zayna. Wkurzał mnie czasem. Kazał mi dużo nie chodzić bo mogę sobie kręgosłup przeciążyć. Sraty taty. Idę do klubu i jestem happy. Avril też się cieszyła tak jak ja. Zdjęła bandaże i pożyczyłam jej bransoletki na ręce żeby zakryły rany. Byłyśmy na miejscu. Klub nazywał się "Ibiza". Zauważyłam za rogiem paparazzi biegnących w naszą stronę. Wzięłam Avril za rękę i weszłyśmy szybko do klubu. Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy po drinku. Potem zaczęłyśmy tańczyć. Jakiś dwóch kolesi się na nas patrzyło. Nie zwracałyśmy na nich uwagi. Przetańczyłyśmy dobrą godzinę. Zachciało nam się pić. Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy następnego drinka. Zleciało tak kilka kolejek. Potem ci kolesie podeszli do nas i zaczęli nas podrywać, ale ich spławiłyśmy. Byłyśmy bardzo schlane więc postanowiłyśmy wrócić do domu. Była 1 w nocy. Szłyśmy ulicą. Po chwili zobaczyłyśmy tamtych kolesi co się do nas podwalali. Podeszli do nas i jeden złapał mnie za rękę a drugi Avril. Przyciągnął mnie do siebie.
- Jesteś taka piękna - wyszeptał mi do ucha.
- Zostaw mnie - zaczęłam krzyczeć.
Avril szamotała się z tamtym drugim. Zaczął mnie całować. Kopnęłam go w kostkę. Złapał się za nogę i zawył z bólu.
- Nie daruje ci tego !! - krzyczał.
Avril i ja uciekałyśmy ile sił w nogach.
*Avril*
Nagle Emily upadła.
- Wstawaj oni już nas doganiają - mówiłam.
- Nie mam już siły - powiedziała.
- Emily nie chce cię samej z nimi zostawiać. Wstawaj ! Szybko ! -krzyczałam do niej.
Jeden podbiegł do mnie i zaczął mnie całować walnęłam go w krocze. Drugi dobierał się do Emily. Krzyczała w niebo głosy. Wezwałam policje. Podeszłam do niego i strzeliłam mu z pięści w twarz. Prawie ją zgwałcił. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.Policja przyjechała i ich zgarnęła. Drugi radiowóz zawiózł nas do domu. Emily an pół przytomna wczołgała się do łóżka. Poszłam do swojego pokoju oszołomiona. Miałam nadzieje, że nie będzie tego pamiętała. Po chwili usnęłam. Obudziłam się o 12. Wstałam i bolała mnie strasznie głowa. Emily siedziała w kuchni i piła kawę. Przyszłam do niej.
- Jak tam ? - spytałam się.
- Niezbyt dobrze się czuje i nic nie pamiętam co się wczoraj stało - odpowiedziała.
- Aha ja też nie za bardzo - kłamałam.
Pamiętałam wszystko doskonale. Tego nigdy nie zapomnę.
- Coś ważnego się stało ? - zapytała się.
- Nie nic oprócz tego że prawie wpadłaś na słup i po samochód to nic - kłamałam dalej.
- Aha to dobrze że mam ciebie - powiedziała i przytuliła mnie.
Poszła mi zrobić kawę. Ja w tym czasie umyłam się i ubrałam. Przyszłam na gotowe śniadanie.
Zjadłyśmy ze smakiem. Potem poszłam grać na perkusji, a Em na gitarze.
- Mam o tym jej powiedzieć czy nie? - zadręczały mnie te pytania.
- A może powiedzieć dziewczynom ? - następne pytanie.
Nie wiedziałam co myśleć. Po chwili przyszła do mnie Emily.
- Ja idę pobiegać po plaży - oznajmiła.
- Spoko ja zaraz jadę do Tesco na zakupy - odpowiedziałam.
- Spoko. To do zobaczenia później ! - krzyknęła.
- Papapapappa - odkrzyknęłam jej.
Dalej grałam. Po kilkunastu minutach wzięłam kluczyki od moich rodziców Porshe i pojechałam do Tesco.
*Emily*
Biegłam po przez plaże w L.A. Potem poszłam na siłownie. Musiałam się na czymś wyżyć. Kłamałam Avril że nie wiem co się wczoraj stało. Takich rzeczy się nie zapomina. Od razu łzy napłynęły mi do oczu. Wróciłam do domu założyłam kostium i zapakowałam jedzenie, picie i rzeczy potrzebne na plaże. Napisałam kartkę do Av :
Jestem na plaży. Jak wrócisz to przyłącz się do mnie weź parasol bo nie dałam rady go wziąć. - Emily Rozłożyłam się na plaży. Miałam blisko do domu. Myślałam o tym wszystkim co się stało. Znowu zachciało mi się płakać. Przecież prawie zostałam zgwałcona. Avril mnie uratowała a ja jej nawet nie podziękowałam.
Wstydziłam się tego.
- Może jej powiedzieć że wiem o tym co się stało? - zapytałam się w myślach.
Czułam się teraz taka obrzydliwa. Poszłam do oceanu. Zobaczyłam Avril pomachałam do niej i wskoczyłam do wody. Było mi lepiej woda ochłodziła mój organizm. Postanowiłam nie mówić Av że wiem co się feralnej nocy stało. Zanurkowałam, ogarnęłam się i wyszłam z wody. Zaczęłam się zachowywać normalnie. Nawet mi się to udawało. Po tych 5 godzinach opalania i pływania wróciłyśmy do domu. Pojutrze przyjeżdżają chłopaki i Els, Dani i Kate.
Proszę , błagam dodaj kolejny rozdział ... <3 .
OdpowiedzUsuń